7 produktów do makijażu, z których ciągle korzystam

7 produktów do makijażu, z których ciągle korzystam

Dawno minęły dni, w których mogłam poświęcić swój czas na nakładanie makijażu. Albo po prostu generalnie, spędzić ponad 15 minut przygotowując się rano. Im szybciej do zrobię, tym lepiej. Tak więc, oprócz tego, że opieram się na łatwych i łatwych do opanowania podstawach codziennego ubierania się, udało mi się również usprawnić mój makijaż.

Minęło już trochę czasu, odkąd przeprowadziłam poważną rozmowę na temat piękna, więc pomyślałam, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy zapoznałam się z siedmioma produktami, które "robiły dla mnie najwięcej". Szybka mała notatka... Chociaż nie przechodzę przez wszystkie siedem kroków każdego ranka, staram się przynajmniej nałożyć mały korektor, aby zakryć wszelkie ciemności pod oczami, czy zaczerwienienia wokół nosa lub brody.

Maybelline Age Rewind Concealer | Jak wspomniano powyżej, korektor jest dla mnie koniecznością. Codziennie. Oprócz dobrego snu (który odczuwam miesiącami!), jest to jedyna rzecz, która naprawdę zdaje się mieć wpływ na rozjaśnienie mojej cery. Całkiem dosłownie! Używam Age Rewind Concealer firmy Maybelline, i choć moje pierwsze wrażenia były dość mieszane, to naprawdę pokochałam ten produkt. Jest to produkt o lekkim lub średnim stopniu krycia, łatwy do wbudowania i bez trudu wtapia się w skórę. Czuję, że nie muszę nosić żadnych innych produktów bazowych, jeśli tylko mam jeden z nich pod ręką.

Clinique Bronzer* |Używam jednego z dwóch bronzerów z Clinique. Moja ulubiona jest Chubby Stick w Sculpting Contour; produkt, który już raz udało mi się zużyć. Nowszym z nich jest Powder Pop Flower Bronzer, coś, co bardzo chciałam wypróbować po tym, jak usłyszałam o tym od Jasmine Dowling. Podczas gdy ja preferuję produkty kremowe, to żartuje się do naprawdę pięknego pudru. Drobno zmielony, bez trudu wtapia się w skórę i daje się budować. Kolor ma czerwony odcień, dzięki czemu nadaje naturalny wygląd "Byłam na słońcu".

NARS Pro Prime Eyeshadow Base | Stary, ale dobry, niedawno zdecydowałem się powrócić do tego podkładu do cieni do oczu po tym, jak mój eliksir podkładu Urban Decay Primer w końcu ugryzł pył. Z tych dwóch, ten NARS jest zdecydowanie moim ulubionym. Kolor jest przezroczysty, więc nawet jeśli nie włożysz go do pokrywy, to nie widać. I sprawia, że twój cień do powiek przykleja się dookoła. Cholerny dzień. Całkowicie musi być, więc nawet jeśli masz tłuste powieki, jak ja!

ABH 'Sultry' Eyeshadow Palette | Odkąd przestałam aktywnie szukać możliwości dodawania nowego makijażu do mojej kolekcji, zakochałam się z powrotem w moich starych ulubionych; w tym ABH Sultry Palette. Naprawdę używam tylko czterech lub pięciu cieni z tej palety, ponieważ mój codzienny wygląd oczu to proste przemywanie koloru na całej powierzchni powieki, być może z odrobiną blasku. Ma ona te podstawowe cechy, których potrzebuję, a także kilka innych, bardziej zabawnych opcji błyszczenia, jeśli mam ochotę na eksperyment.

Maybelline Hypersharp Wing Eyeliner | Kolejny z tych starych ulubionych, do których ostatnio zdecydowałem się powrócić. I wiesz co? Chyba zapomniałem, co to jest dobre. Super przystępna cenowo, i całkiem łatwa w użyciu, bo ma całkiem niezłą końcówkę. Uważam, że nie jest to najlepsze rozwiązanie do noszenia w super wietrzny dzień, bo ma on tendencję do zużywania się, jeśli moje oczy stają się niewiarygodnie wodniste.

Marc Jacobs At Lash'd Mascara* |Ciągle szukam dobrych opcji tuszu do rzęs, które nie będą ścierać się o moją kość brwiową dzięki tłustym powiekom... Ta nowa premiera Marca Jacobsa zaintrygowała mnie, ponieważ obiecał, że będzie odporna na rozmazywanie, więc wiedziałam, że jeśli zostanie dostarczona, od razu będzie dla mnie zwycięzcą. I chłopak to robi. Używam go codziennie, odkąd dotarł do poczty, i kocham to, co robi dla moich rzęs. To nie jest tak "va-va-voom" jak MJ Velvet Noir Mascara, choć przy odrobinie warstw można się do niego zbliżyć wystarczająco blisko. Dodaje objętości i długości, a także utrzymuje się przez cały dzień. Kolejny dodam do mojej listy "odkupu".

Benefit Brow Microfilling Pen* |Nie sądzę, aby istniała jakaś marka, która robi przeglądy lepiej niż Benefit. Poważnie. Zazwyczaj jestem najbardziej lojalny wobec mojego Gimme Brow, ale jeśli nie jestem ostrożny, okazuje się, że może to naprawdę podkreślić moje brwi i sprawić, że będą wyglądały trochę za śmiało. Mniej to zdecydowanie więcej dla mnie z produktów do brwi. Ale ostatnio sięgam po ich najnowszą wersję, pióro Brow Microfilling Pen. Ma ono trzy delikatne filcowe końcówki, które mają imitować efekt mikro wypełnienia. Nie mogę powiedzieć, że to było całkiem moje doświadczenie. Zamiast tego uważam to za subtelny i naturalny sposób na wypełnienie luk i nadanie mojemu brwiom nieco większej objętości (bez uczynienia z nich centralnego punktu mojej twarzy). Jest to również całkowicie rozmazany dowód na to, że w momencie, gdy się ustawi, wypełnione brwi nigdzie nie pójdą.

Karolina Lichocka

Redakcja healthpotion.pl

kontakt@healthpotion.pl